Pracująca mama – czy to problem?

bigstock-Woman-With-Baby-Working-From-H-52267126

Obecna sytuacja geopolityczna polski nie jest najlepsza. Z roku na rok ilość urodzeń spada, a co za tym idzie struktura społeczna staje się coraz bardziej nie stabilna. Najprościej w świecie starzejemy się. Brak polityki prorodzinnej to oczywiście inny osobny temat rzeka jednak jak tu pokonać mentalność pracodawców twierdzach ze matka to tylko problem.

Pracujące młode matki

Statystycznie najgorszą sytuacje na rynku pracy mają młode matki, które zwalnia się przy najbliższej okazji bardzo rzadko zdarza się aby kobieta po okresie ochronnym miała jeszcze miejsce pracy. Zdarza się niestety i tak ze pracodawca znajdzie sposób na pozbycie się ciężarnej i to za pomocą białych rękawiczek. Jednak nie generalizujmy. W tej sprawie oczywiście są i pozytywy i negatywy po obu stronach.

Z jednej strony pracodawca, któremu najczęściej bardzo szybko kobiet fundują L4 tak z tym, że prócz chwilowej nie obecności pracownika koszty jego utrzymania ponosi jedynie przez pierwsze 30 dni trwania takiego zwolnienia wiec w gruncie rzeczy bilans strat i zysków się zeruje. W miejsce ciężarnej kobiety można spokojnie zatrudnić kogoś na zastępstwo lub rozdzielić jej obowiązki. Po tym kiedy kończy się kobiecie L4 przechodzi na macierzyński gdzie również pracodawca nie ponosi z tego tytułu żadnych kosztów.

Okres ochronny

Nadchodzi jednak nie ubłaganie czas powrotu do pracy i tu mamy okres ochronny który wynosi 12 miesięcy oraz ciekawy przywilej dla matek karmiących gdzie mogą powrócić w nie pełnym wymiarze godzin czy też skorzystać z godzinnej przerwy na karmienie zamienne na szybszy powrót do domu. Sadze ze to również nie jest nadmierne obciążenie niestety po okresie ochronnym najczęściej bajka się kończy. Pracodawcy boja się przede wszystkim „wiecznego „ L4 na dziecko, które będzie wciąż chorować i kolidować z obowiązkami pracującej mamy. Sytuacja ma się jeszcze gorzej jeśli taka mam traci prace bo przekonać nowego pracodawcę, że będąc mama można dobrze pracować jest jeszcze trudniej. Jednak nie zawsze musi tak być nie każde dziecko to wieczna choroba a pyzatym obowiązkami zawsze można dzieli się z partnerem lub rodzina dla chcącego nic trudnego.

Motywacja i determinacja

Ciekawym spostrzeżeniem są badania instytutu psychologii, które stwierdzają że młoda mama jest dużo bardziej zmotywowanym i rzetelnym pracownikiem niż samotna kobieta czy tez bezdzietna. Posiadanie potomstwa wymusza wręcz na kobiecie większe poczucie odpowiedzialności i bardziej dba o miejsce pracy bo boi się pogorszenia sytuacji materialnej swojej rodziny. Taki potencjał drodzy pracodawcy warto wykorzystać i zamiast straszyć perspektywa zwolnienia zachęcać kobiety do podnoszenia swoich kalifikacji w okresie urlopu macierzyńskiego. Czy perspektywa zmotywowanej odświeżonej pracownicy po urlopie macierzyński i to w dodatku na przykład z nowym językiem obcym nie brzmi kusząco.

Oczywiście nie wszystko brzmi tak bajkowo a każda kobieta wraca do pracy i natychmiast wskakuje w rytm narzucony przez rzeczywistość. Owszem drodzy pracodawcy, dzieci będą chorować ale nie jest to rzecz stała. Będą szczepienia wizyty lekarskie, ale warto pamiętać, że to dzieci nasze i naszych pracowników będą pracować na emerytury nas wszystkich i jeśli nie pozwoli ich rodzica spokojnie pracować niestety dzieci będzie coraz mniej a co za tym idzie system emerytalny się wykolei. A poza tym sami macie lub mięliście dzieci i nikt wam nie zarzucał ze jesteście problemem dla społeczeństwa.

Dobra wola obu stron

Kwestia pracujących mam powracających do pracy jest i tak nie jako prosta wymaga dobrej woli z obu stron. Gorzej jest znacznie kiedy kobieta z dzieckiem szuka pracy. Teoretycznie nie wolno na rozmowie kwalifikacyjnej pytać o status prywatny danej osoby. Jednak w rzeczywistości sprawa wygląda zupełnie inaczej, już podczas pierwszego kontaktu przez telefon można usłyszeć klasyczne pytanie „ czy ma Pani dzieci”.

Sprawy potem w większości wypadków toczą się błyskawicznie dla grzeczności rozmowa kwalifikacyjna lub jasny sygnał, że chodź potencjalny pracownik posiadał by niebywale predyspozycje do stanowiska oferowanego przez pracodawcę będzie wolał poszukać kogoś bez dzieci lub młodego ojca bo w końcu to jego partnerka będzie siedzieć w dom z dzieckiem nie on. Miejmy jednak nadzieje, że te złe doświadczenia to nie reguła. A obraz matki jako pracownika stopniowo będzie uległa zmianie.