Prowadzisz biznes? Chemia niemiecka czy chemia angielska – co Polacy chętniej kupują?
Obiegowa opinia głosi, że środki do prania czy czyszczenia z zachodu są dużo lepszej jakości niż te, które trafiają na polskie półki. To, czy faktycznie tak jest to już inna sprawa. Jednak sklepy ze sprowadzanymi produktami to ciągle częsty widok w naszych miastach. Które jednak produkty są chętniej wybierane przez Polaków – te z Niemiec czy te z Wysp?
Niemiecka chemia to numer jeden
Jeśli mierzyć popularność liczbą sklepów z zagraniczną chemią, to produkty zza naszej zachodniej granicy są niekwestionowanym numerem jeden. W każdym większym mieście w Polsce jest choć jeden taki sklep, a i w naprawdę małych miejscowościach nie są one wielką rzadkością. Natomiast placówek, oferujących produkty chemiczne tylko z asortymentem “made in U.K.” nie ma zbyt wiele. Może mieć to różne przyczyny – w końcu łatwiej przetransportować produkty do Polski z Niemiec niż z Wielkiej Brytanii. Ale przyczyna jest też w tym, że Polacy po prostu bardziej cenią marki z Niemiec. Henkel, Beiersdorf, Bayer czy Nivea to w końcu synonim dobrej jakości, zresztą nie tylko dla Polaków. Przyczyną, dla której jednak częściej wybierane są produkty naszych sąsiadów jest też po prostu cena.
O ile 1,5-kilogramowy proszek do prania Persil kosztuje w niemieckim supermarkecie około 5 euro, to za podobny produkt będziemy w Anglii musieli zapłacić o wiele więcej. Dodatkowo, ostatnio obowiązujące w Niemczech euro jest dużo bardziej stabilne niż brytyjski funt. Jeśli zatem chodzi o chemię gospodarczą, to numerem jeden są bez wątpienia niemieckie produkty. I niewiele wskazuje na to, by miało się to zmienić w ciągu najbliższych lat.
Angielskie produkty też są warte uwagi
Polacy z pewnością preferują zatem produkty z Niemiec – proszek Persil, krem Nivea czy też płyn Perwoll. Ale brytyjskie firmy też mają sporo do zaoferowania. Największa z nich, która produkuje dobra szybkozmywalne to Procter & Gamble, która w Wielkiej Brytanii produkuje między innymi proszek do prania Ariel, płyn do zmywania naczyń Fairy czy też zapachy Old Spice. One również wyróżniają się bardzo dobrą jakością. W brytyjskich sklepach jest też wiele marek, które nie są szeroko dostępne w kontynentalnej części Europy. Swoje marki mają na przykład markety Sainsbury’s, Waitrose, Morrisons czy ASDA.
Również można tam dostać tańsze produkty, w sieciach takich jak na przykład TESCO. A ponieważ na Wyspach mieszka ponad milion Polaków, to niewykluczone, że jeśli część z nich wróci na stałe do kraju, to będą poszukiwać tych marek właśnie w Polsce. Póki co jednak produktu chemiczne prosto z Anglii są dość drogie i nie mają jednak takiej marki, jak te z Niemiec. Chemia z Niemiec to natomiast uznana marka – podobnie zresztą jak na przykład niemieckie samochody. Produkty z tego kraju kojarzą się z jakością oraz wydajnością. Nie są najtańsze, ale ich klienci uznają, że są warte swojej ceny. Brytyjskie towary chemiczne również są przez Polaków cenione, ale jednak nie są aż tak uznane. Choć mają swoich zwolenników, to nie tylu, ile towary z metką “made in Germany”.
Artykuł opracowano wspólnie z firmą Europe Distribution Group Sp. z o.o., dystrybutorem marki Waschkonig.
Niemiecka chemia zawsze będzie numerem jeden na rynku, ale warto również regularnie sprawdzać innych producentów.
Ja jestem akurat fanką chemii niemieckiej. Kupuję głównie proszki do prania, czasem też jakieś produkty do czyszczenia domu. Może się wydawać, że są one drogie, ale tak naprawdę po przeliczeniu kosztów okazuje się, że produkty niemieckie są dużo bardziej opłacalne. Dobrze dopierają plamy i nie niszczą ubrań. Według mnie warto spróbować!